Moja pierwsza wyprawa na kurki zakonczyła się klęską. Kuzynka przeczołgała na spo lesie okropnie. Ale dzień wcześniej była wlesie i po prostu wyzbierała a jednak w lesie cucho. No i moja kuzyneczka to dobra dziewczyna i dała nam to co nazbierała, bo nie wiem czemu kurek Ona nie jada. Tak więc ja skorzystałam i zrobiłam pyszny obiadek. Reszta kurek zamrożona bo nie wiadomo czy w takie upały coś się jeszcze trafi. Rozwiń i czytaj przepis : czytaj dalej...