Dawno nie piekłam takich "normalnych" nie słodkich bułeczek,. W sobotni poranek po krótkiej przejażdżce rowerem, która okazała się bardzo, bardzo przyjemna postanowiłam coś upiec na śniadanie. Już jakiś czas temu wypatrzyłam je w książce "O chlebie" Elizy Mórawskiej. Problemem zawsze była tahina, tym razem miałam ją w lodówce więc nic nie stało na przeszkodzie by powstały te bułeczki jogurtowe. Mięciutkie, pachnące chałwą choć wcale nie słodkie. Naprawdę warto wypróbować ten nietrudny przepis... czytaj dalej...
Dieta, przeznaczona do 5 posiłków dziennie. Niewiele zasad, poza dokładnym liczeniem kalorii.
Czytaj dalej...Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)