Zawsze robię normalne kotlety mielone, a dzisiaj postanowiłam coś w nich urozmaicić. Dodałam więc marchewkę, może za wiele to ona nie zmieniła, ale zawsze to jakaś odmiana :) Dla mojego kota rudzielca też posmakowały, bo pozostawiony jeden na blacie w kuchni niestety został podjedzony, ehh co my się z nim mamy. Je słodycze (uwielbia czekoladę), wczoraj jadł frytki z siostrą, a kiedyś podjadł mi też sernik który odłożony był do wystygnięcia. I weź coś został za wierzchu, mimo tego że od małego był uczony że n... czytaj dalej...