Mistrzynią lecza w naszej rodzinie zawsze była Babcia Julianna, nazywana Babcią Jolą. Przygotowywała to pyszne danie w ramach obiadu, kolacji, a nawet na zimę, w słoiki. Jako dziecko nie przepadałam za leczem, bo nie gustowałam w gotowanej cukinii, jednak wszyscy zawsze zajadali, aż miło. Teraz sama przygotowuję leczo, zupełnie inaczej niż Babcia, po swojemu, ze składników, które najbardziej lubię. Często dodaję pieczarki, czasem kawałek kiełbasy, zwykle jednak leczo jest wegetariańskie. Polecam ten przepis, j... czytaj dalej...