Drożdżówki to moja pięta achillesowa, nie ma mowy, żebym sobie odmówiła jednej do porannej kawy…i może dwóch kolejnych na drugie śniadanie ;P Żebym nie wiem jak zmotywowana była, żadna dieta nie ma szans, gdy w domu pachnie drożdżowym ciastem. Tym razem nie było inaczej – grudniowe przedświąteczne odchudzanie skończyło się, zanim jeszcze na dobre się… Continue reading Chelsea buns – zawijane bułeczki z bakaliami i przyprawą korzenną… czytaj dalej...