Mówią, żeby spodziewać się niespodziewanego… Kilka dni temu miałem przyjemność wymienić kilka maili z panią, która pracuje w Bio Planet. Pokazałem jej moje dziecko (bloga), a ona powiedziała (czego zresztą się spodziewałem, bo w końcu wypada być miłym), że temat bloga jak i wygląd bardzo jej się podoba i zaproponowała w przyszłości wysłanie jakiejś paczki do spróbowania dla mnie. W dodatku miało to być bez zobowiązań, taki miły gest od firmy – nie współpraca. Pomyślałem sobie, że po prostu chciała być miła... czytaj dalej...