Szyszki chodziły za mną już od dawna. Najpierw nie mogłam nigdzie dostać ryżu, a później pojawiły się szparagi, truskawki, rabarbar i o ciężko zdobytej paczce ryżu zapomniałam.Doczekała się jednak swoich pięciu minut.Dziś w wielu przedszkolach odbywają się festyny i kiermasze, na które mamy przygotowują łakocie i smakołyki. I tu przypomina mi się scena z książki "Jak ona to robi", kiedy główna bohaterka przerabia supermarketowe babeczki na bardziej domowe w wyglądzie. Właśnie na kiermasz szkolny dla swojej córki ;)... czytaj dalej...