Nigdy nie zastanawiałam się, jak by to było, gdybym z jakichś powodów miała wychowywać się bez biologicznych rodziców, w domu dziecka lub w innej placówce opiekuńczej. Może nie miałam idealnego dzieciństwa, ale miałam dom. Dla dziecka to najważniejsze i bez tego trudno mu dorastać. Tym bardziej nie chciałabym tego dla swoich córeczek. Rodzice są ich ostoją, ich bramą do świata. Jak sobie myślę, że moja Zuzia i Emilka miałyby dorastać beze mnie i bez taty, ściska mi się serce. Nie chciałabym dla nich tego... C... czytaj dalej...