Gdy wracam myślami do czasów dzieciństwa, spędzonych po części przed telewizorem, przypomina mi się Ulica Sezamkowa. Głośna, kolorowa i pełna dziwacznych istot. Jednak w pamięć szczególnie zapadł mi on. Puchaty, niebieski łakomczuch z rozbieganym wzrokiem, nie rozstający się z jedzeniem. Gdyby nie ten niebieski kolor, […] czytaj dalej...