Dużo czytam, zwłaszcza książek, które mają coś wspólnego z gotowaniem. Najbardziej lubię gatunek mieszany, czyli opowieści o życiu autorek przetykane przepisami. Książki dzieją się zwykle w ciekawych, pięknych zakątkach Włoch czy Francji, więc to doskonały nieskomplikowany relaks. Dodatkowo można ugotować sobie coś z tej książki, żeby poczuć się jak w Prowansji. Dlatego dziś na obiad będą cukinie gratin z książki “ Piknik w Prowansji ”. A ponieważ w Polsce żyje się jednak odrobinę ciężej, niż na południu Francj... czytaj dalej...