Zielsko, smardze i głupota

Zielsko, smardze i głupota

Zielsko, smardze i głupota

Wedle prognozy miało padać od rana, ale trochę się chmurzyło a po 11-stej słonko już ładnie przebijało więc założyłam trapery, wzięłam kurtkę od deszczu, plecak i poszłam sobie. Najpierw wyjechałam autobusem za miasto a później już z buta przed siebie. Szłam sobie i szłam aż zaczęły mnie boleć nogi a przecież trzeba jeszcze było jakoś wrócić do cywilizacji. Wróciłam bom dzielna dziewczynka, ale przyznam, że dałam sobie w kość i zaśniedziałam przez zimę strasznie. Po powrocie do domu zerknęłam na mapę i poli... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Smaczna Pyza

Autor

SmacznaPyzaSmacznaPyza

Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.

Inne przepisy z Smaczna Pyza

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.
ulcik - www.kuchnianawzgorzu.pl, 25 kwietnia 2013 13:00:57

ale cudny spacer, a wypalane łąki też doprowadzają mnie do szału i zawsze dzwonię na 112 !

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 13:32:35

na szczęście tym razem nie trafiłam na palące się zarośla tylko na ślady po wypaleniach i zgliszcza.... wczoraj mocno wiało więc gdyby ktoś akurat podpalił to rozniosłoby się natychmiast na bardzo duży obszar

Myszka, 25 kwietnia 2013 13:56:59

jak patrzę na Twoje zdjęcia to aż chce mi się iść na długi spacer do lasu :) a co do ludzkiej głupoty, to w pobliżu mojej działki rok temu jakiś Pan postanowił wypalić trawy nie opodal lasu, i oczywiście wymknęło się to spod kontroli.. dobrze że mam znajomych, którzy na stałe tam mieszkają i wezwali straż bo by było po mojej działce, lesie itd. Szkoda tylko że mimo że wypalanie traw jest karalne tak rzadko się za nie każe ...Pozdrawiam :)

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 15:22:37

ano właśnie - zwykle po prostu ciężko znaleźć podpalaczy bo zanim ktoś wezwie służby, zanim przyjadą to ten dawno już zniknie..... niestety ... a ja łapy bym obcinała za coś takiego

kasiazjeziora, 25 kwietnia 2013 16:19:08

Dziękuję za ten post.Od niedawna mieszkam na wsi i nie chociaż znam te roślinki,ie wiedziałam ,że są jadalne (poza pokrzywą, którą stosuję i w kuchni i jako nawóz). Dzisiaj też byłam w lesie, wszędzie niebiesko od przylaszczek. Cudownie.Pozdrawiam

Weronika, 25 kwietnia 2013 16:23:17

wypalanie jak dla mnie jest totalnie nie rozważne, ludzie niestety czasem nie myślę i mogą komuś naprawdę zaszkodzić lub doprowadzić do tragedii.

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 17:01:00

wypalanie jest po prostu głupie i nie ma z tego żadnych korzyści

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 17:03:01

myślę, że masz wokół jeszcze wiele innych jadalnych roślin. Ja niestety znam mało a nie mam nikogo kto mógłby mnie pouczyć rozpoznawać inne. Łan przylaszczek to musi być cudowny widok ! To bardzo ładne kwiatki, ale przypominam , że są w Polsce pod ochroną a poza tym to roślina trująca :)

paola, 25 kwietnia 2013 17:05:37

To Myszko nie chodzi o samo wymykanie się spod kontroli. Wysłuchałam mrożącej krew w żyłach opowieści Koleżanki, jak to o mały włos nie spłonął jej domek letniskowy, bo wiatr poniósł ... się od wypalanej łąki. Osoba światła, a nie rozumie, że w płonących łąkach giną zwierzęta, ptaki, owady i ich potomstwo (nie tylko jej Koleżankowy domek letniskowy). Nie jestem wojującą ekolożką, ale ... Kontrola kontrolą, a głupota i brak empatii jest głupotą i brakiem empatii. Nie mam nigdy noża w kieszeni, ale ten wirtualny mi się otwiera, kiedy czytam o wypalaniu traw. A jeszcze gorzej, kiedy to widzę jadąc samochodem do domu.Konia z rzędem temu, kto ujmie sprawców. "Somsiad, co zły na nas podpalił, żeby na nas było".Tiaaaaaa :(

Katarzyna Gajewska, 25 kwietnia 2013 18:25:47

Ja też właśnie wróciłam z wyprawy do lasu, tyle że rowerowej. :) Nic nie nazbierałam, bo pojechałam na przeszpiegi i znalazłam połacie niedźwiedziego czosnku, narwę po zmroku, bo to niedaleko parku, hi! :) Twoja wyprawa bardzo udana. A co do wypalania, to powiem Ci, że w moich rodzinnych stronach, czyli DŚ już się prawie tego nie widzi od kilku lat, a w Niemczech tego procederu się nie uprawia, przynajmniej jeszcze się nie spotkałam i też o tym nikt nie wspominał.

Ola, 25 kwietnia 2013 18:41:29

trzeba być konkretnym idiotą żeby utrzymywać, że wypalanie łąk prowadzi do czegokolwiek dobrego. ziemia nie jest przez to żyźniejsza, a mało tego, na takim pogorzelisku to mało co wyrośnie... ja nie wiem kiedy ludzie zaczną myśleć.piękne zbiory Ci się udały :) ja jutro się wybieram po czosnek niedźwiedzi, bo rośnie go u nas pełno, także będę chrupała jak królik :) pozdrowienia!

pollyzeczki, 25 kwietnia 2013 20:13:10

Fiolki obecnie pije i pokrzywę ..wszystko to samo zdrowie:)

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 20:27:33

dobrze piszesz, Paola - winnych przeważnie nie ma....

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 20:29:57

zazdroszczę tego czosnku - u mnie nie rośnie a na dalszą wyprawę na razie nie mogę sobie pozwolić

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 20:31:02

Ola, idiotów nie brakuje i ciągle właśnie tłumaczą takie wypalania użyźnianiem... Chciałabym móc wybrać się na dziki czosnek, eh....

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 20:31:59

koktajlu z pokrzywą nie lubią - ona ma taki charakterystyczny, niezbyt miły zapach....wolę dodawać do dań żeby był ugotowana albo uduszona

FoodFashionBlog, 25 kwietnia 2013 22:16:56

Iza, z tym wypalaniem traw to ja rozumiem niebezpieczeństwo, ale takiej inwazji kleszczów, jak w tym roku nie widziałam NIGDY. Ja do swojego ogrodu nie wychodzę prawie w ogóle, pies wychodzi mi przed taras np. na 30 sekund i wraca z dwoma kleszczami. Kiedyś, jak wypalano trawy, to tego cholerstwa było mniej...

FoodFashionBlog, 25 kwietnia 2013 22:19:25

Iza, a kleszcze? Ja się boję wyjść I NIE WYCHODZĘ do przydomowego ogrodu (który był wielką radością jak kupowałam...), bo pies idzie na siusiu i wraca po minucie z dwoma kleszczami... Nie pochwalam wypalania, ale na to cholerstwo chyba innego sposobu nie ma...

Monika, 25 kwietnia 2013 22:31:48

Iza, z przyjemnością i podziwem przeczytaĺam tego posta. Zazdroszczę wiedzy i znajomości natury. Po cichu licze, że moze uda mi sie kiedys trafic z Toba do lasu, bo to dopiero musi byc pouczajace grzybobranie z taka specjalustka jak Ty.

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 23:56:04

e tam, żadna ze mnie specjalistka - cały czas się uczę i wiele przede mną

Iza Kulińska, 25 kwietnia 2013 23:59:25

Alicja, kleszcze były, są i będą - można takiego przywlec ze spaceru po parku miejskim czy choćby z trawnika przed domem. Trzeba używać odstraszaczy, oglądać się po spacerze i sprawdzać dokładnie zakamarki ciała, no i mieć nadzieję, że jeśli użre to nie zarazi.... Podczas wypalania ginie wszystko i więcej jest szkód niż pożytku - zakładając nawet że jakikolwiek pożytek z tego jest

Iza Kulińska, 26 kwietnia 2013 00:00:26

kilka kleszczy w życiu zaliczyłam i strasznie się ich boję, ale nie można dać się zwariować - mam nie wychodzić z domu przez to cholerstwo ?

kasiazjeziora, 30 kwietnia 2013 20:23:17

Nigdy nie zrywam niczego pod ochroną. Pamiętam z dzieciństwa moją mamę płaczącą nad głupotą ludzką gdy widziała rodzinki z bukietami mdlejących zawilców. Miejsce ich jest w lesie. Ale cieszę się przylaszczkami, bo w lasach wokół Warszawy, nigdy ich nie widziałam.Pozdrawiam z mego ekologicznego gospodarstwa.

Iza Kulińska, 1 maja 2013 00:20:05

Kasiu, bardzo mądrze - niech sobie rosną i upiększają las :)