Razem z moim lubym postawiliśmy w tym roku na Barcelonę. Odkładaliśmy ją tyle, że dłużej już się nie dało. Zawitaliśmy do niej wieczorem więc musiałam przeczekać jeszcze jedną (niespokojną) noc, by móc zobaczyć ją w świetle dnia. Pobudka już przed 7 rano, co chwilę wyglądałam przez okno czy się rozjaśnia. Luby tylko pytał – […] czytaj dalej...