Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady. Hasło odrobinę przereklamowane. Może są i tacy, którzy zrobili to spontanicznie. Mi zajęło to kilka ładnych lat, choć niewtajemniczeni bądź niedowiarkowie, odebrali to właśnie jako decyzję podjętą przy porannej kawie pod wpływem chwili. Tak czy inaczej, podjęłam tę decyzję bardzo świadomie – tak, tak, znam historię o domku w… Czytaj dalej » czytaj dalej...