Podróż. Gdzieś. Przed siebie. Biorę swoje dwa kółka i w towarzystwie koleżanki przemierzam pobliskie mi pola i łąki rozkoszując się ciepłymi promieniami słońca. Lubię ten stan, kiedy jadę przed siebie, wiatr wieje mi we włosy, słońce świeci mi w twarz a ja połykam łapczywie skąpane w słońcu widoki i delektuję się błogą ciszą. Aż trudno uwierzyć, że ilość moich wypadów rowerowych w tym roku można policzyć na palcach jednej ręki... Zazwyczaj mój rower jest przeze mnie terroryzowany od wiosny do jesieni :P L... czytaj dalej...