W tym roku do kuchni trafiło pół 5-litrowego wiadra stokrotek. Na ciocinej działce stokrotkowa klęska urodzaju i dywany niezapominajek :) Większość z tych różowo-białych łebków trafiło na stokrotkowy miodek, o którym pisałam T UTAJ ostatnim razem, a część z nich zamknęłam w słoiku, zalałam solanką i schowałam do szafki na kilka dni. Pierwsze kiszone stokrotki, jakie zrobiłam były gotowe po około 1,5 tygodnia. Wyciągnęłam wiotkie kwiatki z zalewy i z pewną dozą niepewności spróbowałam dzikiej, kwiatowej kiszonki. Dobre.... czytaj dalej...
Uwielbiam gotować i eksperymentować z nowymi smakami. Jestem zwolenniczką naturalnych produktów, ziół i kwiatów oraz dzikich owoców (np: dzika róża, czarny bez) na talerzach, pasjonuję się również fotografią kulinarną :) Jestem absolwentką Slawistyki na UŁ, miłośniczką zwierząt, natury i rękodzieła. A kiedyś...będę miała własny ogród :)