Mąż wraca z uczelni i po około 15minutach rozmowy ja pytam: MASZ COŚ DLA MNIE ?:p ten sie krzywi ...ZAPOMNIAŁEM , WYBACZYSZ? ja na to DOBRA, TRUDNO, TAK MYŚLAŁAM ŻE TAK BĘDZIE ....i poszłam odgrzewać obiad. Na to mężuś, ZARAZ WRACAM i ucieka w popłochu.Krzyczę za nim żeby nic nie kupował. Nie minęła minuta a On już jest. Z drzwi slyszę...ZAPOMNIAŁEM PORTFELA. Wchodzi z bukiecikiem róż i winem ....jednak pamiętał i zostawił to w samochodzie :) czytaj dalej...