Jak książka do mnie dotarła, to przeraziłam się jej gabarytem ;-) Ponad siedemset stron to jest trochę, miałam tylko nadzieję, że będzie się ją sprawnie czytało. Oprócz gabarytów książka przykuwa również uwagę okładką, mroczną i dość tajemniczą. Powiem Wam, że okładka oddaje klimat tego co znajdziemy w środku :-) Z twórczością Artura Urbanowicza spotkałam się przy tej powieści po raz pierwszy i na pewno nie jest to ostatnie spotkanie. Mała wioska Jodoziory na Suwalszczyźnie. Dzieją się tu dziwne rzeczy - ludzie... czytaj dalej...