Wmówiłam dzieciakowi, że chce iść na sanki, bo tak naprawdę pozjeżdżać chcieliśmy ja i mój tata :-) Dziadek Niny, czyli mój tata rocznik’57 instruował nas jak się fachowo zjeżdża. Widzicie to skupienie na twarzy? Pełna profeska! Nic za darmo, to były nowe sanki Niny, bo dzień wcześniej razem z dziadkiem połamaliśmy jej stare sanki ;-), a żeby móc używać tych nówek trzeba było ją wciągać na górę, a panienka tylko zjeżdżała Ależ my Jej tych sanek zazdrościmy! To ja i najbardziej niekorzystne zdję... czytaj dalej...
100 % weganka