Czekałam, czekałam i w końcu doczekałam się na rozwikłanie tajemnicy "Wyspy wspomnień" oraz na dalsze losy jej bohaterek o których pisałam Wam przy okazji recenzji poprzednich tomów ( Wyspa wspomnień ; Dom na wyspie ). Aż szkoda, że to ostatnia wycieczka do Dziwnowa i koniec całej historii, bo bardzo polubiłam bohaterki i ich perypetie, zwłaszcza że Dorota Milli pisze tak, że nie sposób oderwać się od książki. Przyznam się Wam, że choć bardzo chciałam poznać zakończenie to dozowałam sobie tą lektur... czytaj dalej...