*** Było mroźne niedzielne popołudnie. Błażej wracał samotnie z kościoła do domu. Przechodził jak zwykle przez park, w którym kilka lat wcześniej u Kosmy uaktywniła się moc optyczna. Idąc główną ścieżką, przypomniało mu się tamto zdarzenie, choć nie widział go osobiście. Zasmucił się, widząc w myślach twarz ukochanej siostry. Westchnął. W pewnej chwili minął siedzącą na ławce nastolatkę, która bawiła się ogniem, jak na początku mu się wydawało. W jej skulonych dłoniach iskrzyło się coś dziwnego, niby m... czytaj dalej...