Teoretycznie każdy bokser, nawet jeśli ma tylko "coś" z boksera powinien kochać dzieci. W praktyce zdarzają się egzemplarze, które mają wręcz alergię na małych ludzi. Przez osiem lat życia Missi była jednym z tych wyjątków przejawiających lekko mówiąc niechęć. Każde napotkane przez nią dziecko musiało być konkretnie obszczekane i "poinformowane", że zdecydowanie nie powinno się zbliżać, wyciągać do niej rąk i najrozsądniej byłoby, gdyby milczało. Przyniesienie do domu noworodka powinno więc budzić niepokój. Tym... czytaj dalej...