Jedni mówią na nie weneckie, drudzy hiszpańskie. Spotkałam się też z nazwą „ciasteczka Świętego Józefa”. Ja zostanę przy tej drugiej nazwie głównie dla odróżnienia tych pączków od prezentowanej wcześniej wersji bezglutenowej, którą nazwałam wenecką. Sam proces przygotowania jest identyczny, a same pączki jeszcze pyszniejsze i o wiele łatwiejsze do zrobienia od tradycyjnych pączków na drożdżach, które w tym karnawale również namiętnie smażę. Pracę można sobie ułatwić wyciskając ciasto bezpośrednio na tłuszcz... czytaj dalej...
Według chrześcijańskiego kalendarza jest to ostatni czwartek przed wielkim postem, znany również pod inną nazwą „zepsuty czwartek”.
Czytaj dalej...