Nie będę ukrywała, że pewne rzeczy u mnie w menu po prostu nie istnieją. Jedną z takich rzeczy są ... chłodniki. Zawsze brr.... napawała mnie niechęcią myśl o "zimnej zupie". Tak było do ... wczoraj :-) Przyniosłam ze sklepu piękną botwinkę i miała być tradycyjna zupka, i jakoś tak spontanicznie - pod wpływem trwających od kilku dni niesamowitych upałów, pomyślałam, że na botwinkę mam ochotę (zawsze zresztą), ale na gorącą zupę... nie bardzo. Może więc zrobić jej troszkę inną, chłodną odmianę? ... czytaj dalej...