Zobaczyłam w warzywniaku takie małe cukiniowe cudeńka i nie mogłam się im oprzeć. Aż się prosiły, aby je nafaszerować mięsem mielonym! Tak też zrobiłam. Po upieczeniu wyjęłam je z piekarnika czekając, aż trochę przestygną. Zanim się zorientowałam, jedna miseczka została wywrócona, a mięso zjedzone. Padło na Sławka, bo nie przepada za cukinią, a ten oburzony, że w ogóle insynuuję takie rzeczy. Stało się oczywiste, że to nasz nowy kot ze schroniska. Dwu... czytaj dalej...