Domyślam się, że zależy Wam, by przygotowane przez Was dania smakowały Waszym bliskim. Ja też przyznaję, że miło mi, gdy coś, co zrobię, smakuje domownikom. Mój mąż całkiem nieświadomie daje mi sygnały, które decydują o tym, czy nowa potrawa zapisze się na stałe w naszym menu. Gdy zjada do końca, ale bez komentarza, wtedy wiem, że „dało się zjeść, ale bez szału”;) Gdy od pierwszego kęsa wyraża słowa zachwytu, wtedy wiem, że jest dobrze. Zaś gdy jeszcze kilka godzin po posiłku wciąż mówi, że coś by... czytaj dalej...