Nie lubie sie spozniac i zawsze staram sie robic wszystko na czas. Tym razem jednak wszystko potoczylo sie nie tak jak to mialam w planie i wlasnie dlatego jestem spozniona. Powiem wiecej, moje spoznienie jest dosc powazne, ale mam nadzieje, ze Gospodarna Narzeczona z blogu na Kruchym spodzie, gospodyni 49 Weekendowej Piekarni mi to wybaczy.Przyznam, ze pieczenie tych buleczek nie przebiegalo bez zaklocen, tego dnia wszystko sprzysieglo sie przeciwko mnie. Najpierw mialam problem z dynia, potem odnioslam... czytaj dalej...
Dieta, przeznaczona do 5 posiłków dziennie. Niewiele zasad, poza dokładnym liczeniem kalorii.
Czytaj dalej...Te warzywa są dla naszego organizmu bardzo wartościowe!
Czytaj dalej...e Karolka , takie bułki to koniecznie trzeba zaliczyć , nie ma innej opcjiPiękne- kolor, kształt i zdjęcia Z radością je dopisuję do podsumowania
Margot bardzo dziekuje i ciesze sie, ze mimo spoznienia zalapuje sie na podsumowanie :)pozdrawiam
Wspaniale wyglądają te bułeczki. Jestem przekonana, że bardzo by mi smakowały :)Pozdrawiam :)
No tak, prawa Murphy'ego lub po prostu złośliwość rzeczy martwych... Wszystko wali się naraz. ;-) Karolko, wybrnęłaś z opresji, wbrew prawom pana M.- zawodowo i pięknymi bułeczkami mogłaś się cieszyć. :)
Kasiu ciesze sie, ze buleczki Ci sie podobaja. Przyznam, ze ja sama jestem z nich zadowolona :)A co do smaku to tez mysle, ze by Ci przypadly do gustu.Malgosiu o prawach Murphy'ego cos juz wiem, ale tak jak piszesz, udalo mi sie wyjsc z tego zwyciesko. Buleczki byly pyszne :)milego dnia!
Spóźnione czy, nie to nieistotne, bo bułęczki śiczniaste. Idealne na niedzielne śniadanie :)
Aniu tak sobie wlasnie mysle, ze to chyba najladniejsze buleczki jakie upieklam. Na takie niedzielne sniadanie idealne :)