Czekałam na tę książkę długo. Naprawdę. Właściwie to od 2005 roku, czyli dziewięć lat. Szmat czasu. W końcu, kiedy już ją dostałam, przeczytałam w trzy dni z wielkim zapałem. I nie rozczarowałam się. Warto było czekać.Mowa o Kapiąc lwa Jonathana Carrolla - bezsprzecznie mojego ukochanego pisarza. Szaleję za nim, mam wszystkie jego książki, Krainę Chichów przeczytałam chyba z dziesięć razy, pozostałe przynajmniej dwa, w zależności od tego, jak bardzo mi się spodobały. Każda ma w sobie magię, każda zachwyca, n... czytaj dalej...