Zarobiona jestem. Szkoła zabiera mi więcej czasu niż myślałam. Osiem godzin, plus dojazdy, i to siedzenie w jednym miejscu... Odzwyczaiłam się od szkolnych ławek. Podoba mi się, nawet bardzo, ale potrzebuję dłuższej chwili na aklimatyzację. Myślę, że jeszcze tydzień - dwa, i będę potrafiła się lepiej ogarnąć. Bo na razie po powrocie do domu jem, co akurat wpadnie mi w ręce, udaję się na zasłużony odpoczynek, odrabiam lekcje (jak to w ogóle brzmi...), i idę spać. A chwilę później jest już szósta i znowu... czytaj dalej...
Według chrześcijańskiego kalendarza jest to ostatni czwartek przed wielkim postem, znany również pod inną nazwą „zepsuty czwartek”.
Czytaj dalej...