Od dawna przymierzałam się do tego posta. Już w zeszłym roku Ewa prosiła o instrukcję robienia domowego zakwasu chlebowego od podstaw. Tak się złożyło, że mój staruszek padł (zbyt długo stał w lodówce bez dokarmiania), więc musiałam wyhodować nowy zakwas albo przygarnąć od kogoś, kto chciałby się nim podzielić. Powiem Wam, że te pawie dwa miesiące bez domowego chleba były ciężkie;) Bardzo tęskniliśmy za tym smakiem i zapachem, wypełniającym kuchnię... W końcu pogoda dopisała, a ja mogłam wziąć się do roboty. Dla... czytaj dalej...