Że co? Że dziś wtorek, a ja wyskakuję z rosołem? Że niby powinna być pomidorowa i to najlepiej jeszcze wczoraj, jak niepisana tradycja nakazuje? No cóż, wyłamałam się z konwencjonalnego obiegu i ugotowałam rosół na tygodniu. A w dodatku nie taki ot zwykły rosół z makaronem, a z pierożkami z mięsem. Żeby nie było, nic nie mam przeciwko rosołowi z makaronem i nawet powiem, że najczęściej spożywamy właśnie taki. Miałam jednak wolną godzinę i porwałam się na ulepienie pierożków (uszkami czy kołdunami jednakich ni... czytaj dalej...