Odkąd pamiętam, to właśnie barszcz grzybowy gościł na wigilijnym stole w moim rodzinnym domu. Choć część osób (być może nawet zdecydowana większość) przygotowuje na ten uroczysty wieczór barszcz czerwony z uszkami, to u mnie króluje ON. Gotowany na całych kapeluszach borowików i podgrzybków, cebuli oraz z niewielkim udziałem włoszczyzny (w porównaniu do innych zup), zabielany śmietaną. Bardzo esencjonalny. Podczas gotowania obłędny zapach grzybów roznosi się po całym domu. Moja mama zawsze podaje do niego ug... czytaj dalej...