Pamiętam jak byłam mała, miałam może 7 lat, umyta i pachnąca układałam się do snu a dziadek po cichutku, myśląc że śpimy z bratem, ubierał choinkę. Zakładał świeczki prawdziwe na metalowych klipsach, zakładał na sznureczkach orzechy włoskie, suszone całą jesień, cukierki jak patyczki w błyszczących papierkach albo szyszki wcześniej malowane farbami. Były grzybki w kropeczki, były sople, była na czubku gwiazda a całość spowijała mieniąca się lameta. Pod choinką jakimś cudem lądowały prezenty, a potem przychodzi... czytaj dalej...
Gotuje bo lubię, pieke bo kocham to robić i bawie sie tym doskonale.Zapraszam do odwiedzania mojego bloga Moje Małe Czarowanie.