Kolorowe lamingtony różnią się od swoich australijskich kuzynów rodzajem polewy. Te oryginalne polane są czekoladowym lukrem, a te dzisiejsze nasączone są kolorową galaretką. Obydwie polewy sprawiają, że ciasteczka nie wysychają i pozostają długo wilgotne. Jeśli zdecydujecie się na wersję galaretkową, otrzymacie lamingtony o smaku użytych galaretek, u mnie orzeźwiający truskawkowy i lekko agrestowy. Jeszcze dwa słowa o pochodzeniu samych ciasteczek. Lamingtony to narodowe ciasteczka Australii. ... czytaj dalej...
Nie ma nic lepszego na każdej domowej imprezie, jak szybkie przekąski. Minimum wysiłku, a maximum smaku, to główna ich zaleta.
Czytaj dalej...Sylwester to czas, kiedy świętuje się koniec starego roku i początek nowego. Jest to stosunkowo dość młode święto, gdyż narodziło się ono dopiero na przełomie XIX i XX wieku.
Czytaj dalej...Ślicznie się prezentują Twoje ciasteczka, a przepis bardzo prosty i niezwykle efektowny:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
che belli.... peccato che non capisco la tua lingua.. potresti mettere un tradduttore automatico ;) Sarebbe carino :)
Ciao Vica, grazie per la visita. il traduttore c'è in alto a sinistra. secondo te esiste qualcosa di meglio che google? purtroppo non ho tanto tempo per tradurre le ricette, ma se Ti interessa qualcosa sono qui per aiutarti. secondo Te vale la penna di tenere il blog bilingue? ciao, ciao
Marzena, dziekuje za mile slowa)) ciasteczka rzeczywiscie as bardzo proste, efektowne i przepyszne)) polecam i pozdrawiam)
Gin, i warte zrobienia) mozna zrobic dizen przed i jest jak znalazl))
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z lamingtonami... Wyglądają supersłodko :)
Agata, to tez moje pierwsze! ale nie ostatnie) nastepne beda czekoladowe) pozdrawiam)
Ach, wybrać się do Australii i skosztować 'oryginałów'... Ale póki co zadowolę się naszymi spolszczonymi - wyglądają cudnie! ;)Pozdrawiam! :)
Asia,w moze kiedys bedzie nam dane odwiedzic Austlalje i skosztowac nie tylko lamingtony)) a poki co robimy naasze)kulinarna JA, sa bardzo smaczne i wilgotne)
Kasiu, wygladaja fantastycznie! Bylam w Australii jakis czas temu ale widze, ze ta fantazja ominela mnie :( Ale nic straconego... jest Twoj przepis :)