Przepis na : obiad
Leżę jeszcze w łóżku, do pracy mam na 12:00. Powinnam już wstać i poważnie pomyśleć o tym żeby się ogarnąć. Nie to, że mi się nie chce, chociaż poniedziałki są dla mnie zawsze szczególnie trudne. Wstałam o 7;00, chociaż poszłam spać około 1;00, wstawiłam owsiankę do pieczenia, rozwiesiłam dwa prania, sprawdziłam wszystkie loty po Europie w ciągu tego tygodnia i do końca roku, pokręciłam się bez celu po łóżku i tak, niby bezproduktywnie, a jednak pracowicie, minął mi poranek. Bym poczuła, że wszystkie misje wykona... czytaj dalej...