Jako, że sezon na suszenie w pełni więc, także i my przyłączyliśmy się do suszarnianego szaleństwa - w pozytywnym rozumieniu tego słowa. Napisałam my - bo uczestniczymy w tym projekcie w czwórkę: - Lulu i ja - jako główne pomysłodawczynie nowych albo odkrywanych na nowo suszonych smakołyków oraz - Marecek i Stary Wielbłąd jako testerzy (zresztą obaj bardzo wymagający) naszych suszonych wynalazków. Na pierwszy ogień poszły pigwowiec i pigwa czyli polska cytryna. O walorach zdrowotnych tych owoców nie trzeba n... czytaj dalej...