Przepis na : obiad
Mąż prosił o nią już dobrych kilka miesięcy. Zawsze robiłam coś innego, bo sama za grochówką nie przepadam, zresztą teraz przy dalszym kp Adasia bałam się kosztować. Z naprawdę sporego garnka zjadłam zaledwie dwie łyżki- przy doprawianiu 😌 Część opędzlował zadowolony Mąż, a to co pozostało wpakowałam do słoiczków i spasteryzowałam. Teraz ma tą swoją grochówkę na wyciągnięcie ręki, więc dla mnie to też fajne rozwiązanie. Jest gęsta, aromatyczna za sprawą majeranku i pyszna. Z pajdą świeżutkiego chleba tworzy... czytaj dalej...