Przepis na : obiad
Kiedy informując Męża co do planów obiadowych użyłam sformułowania kapusta faszerowana, nie miał On bladego pojęcia co będzie jadł. Gdy padło hasło gołąbki - wszystko stało się dla niego jasne. Jak widać - co dom to inny słownik kulinarny. Pomijając semantykę - fakt jest taki, ze mój Mąż uwielbia gołąbki, a ja ich jeszcze nie robiłam samodzielnie. Dziś opiszę te, które z moją drobną pomocą Mama przyrządziła mi na rozruch po powrocie z wołomińskiej wyprawy. Do tej pory robiła je z kapusty białej, tym razem na moj... czytaj dalej...