To jedno z tych dań, które nieodmiennie kojarzą mi się z kuchnią mojej mamy. Zawsze, właściwie naprawdę ZAWSZE, kiedy mój ojciec wyjeżdżał w dłuższą trasę ciężarówką, mama przygotowywała dla nas jedzenie, którego nie robiła, gdy ojciec był w domu. A pyz, pierogów i klusków wszelkiej maści nie jadał. Ja też ich nie cierpiałam, a bardziej znienawidzonym daniem były tylko "pierogi leniwe". Nadszedł jednak czas, kiedy sama stałam się panią domu i odkryłam, że nie zawsze chce się przygotowywać obiad, przez duże ... czytaj dalej...