koktajlowe szaleństwo w Willi Komendanta Jeszcze nie tak dawno nie pomyślałabym, że zasmakuję w koktajlach alkoholowych. Te bez alkoholu lubię, a im bardziej owocowe, tym bardziej je lubię. Alkohol to dla mnie kieliszek wina, ewentualnie gin z tonikiem. Na koktajle otworzyła mnie Asia. Powiedziałabym, że zaciągnęła siłą do Flisak 76, ale ani ciągnęła, ani siły do tego trzeba było. Jeśli lubicie drinki i nudzi Was już klasyka na koktajlowym barze, to jest to miejsce dla Was. Ja jednak dziś nie o tym. O tym natom... czytaj dalej...