Dawno, dawno temu, kiedy Ewa była mała, pomagała babci robić faworki. A właściwie jedyne co robiła to wywijała ciasto przez dziurkę. I tak mnie ostatnio naszło na te faworki sięgnęłam więc po babciny egzemplarz "Kuchni Polskiej" (autorstwa samych profesorów i inżynierów) i zabrałam się za faworki własne.Ciężko było przyznam:) Pierwsza partia była zbyt grubo rozwałkowana, a co za tym idzie efekt niewłaściwy... kolejne rozwałkowane dobrze, ale zbyt wysoka temperatura i za mocno się przyrumieniły. Ale ostateczn... czytaj dalej...