Ostatnio po obiedzie zostało mi nieco pesto. Szkoda mi było go wyrzucić, a nie cierpię jest dwa dni pod rząd tego samego (choćby to była nawet pizza). Postanowiłam że z pesto, które zostało zrobię grzanki. Szybko przejrzałam lodówkę i w niedzielny poranek wzięłam się za szykowanie śniadania. Efekt był wspaniały. Po całym mieszkaniu roznosił się cudowny zapach, a smak grzanek.. mniam! Mój mąż który nie jest zbytnim fanem śniadań zjadł całą porcję, po czym leciałam do piekarnika szykować kolejną. Ponad... czytaj dalej...