Przepis na : obiad
Boszsz, ale mam zaległości. Wiedziałam, że z blogiem ruszę po 6 stycznia, ale nie sądziłam że tak to zleci. Dziś jest 9, a w tym roku to dopiero drugi wpis. Wstyd. Bo przecież normalnie gotowałam, czasem nawet zrobiłam zdjęcie. Blogowanie tylko jakoś mi się rozjechało. Od jutra już będzie normalnie. Co mam dziś dla Was? A ciąg dalszy wyjadania posylwestrowych resztek. Sos pieczarkowy z serem pleśniowym zrobiłam jakoś tydzień temu. Tak jak pisałam Wam we wcześniejszym poście, sery pleśniowe na imprezie sylw... czytaj dalej...