Taki mały, niepozorny, ale bez niego zupa-krem traci swój urok... Nie jest za słodki, ani za słony, za to cudownie chrupiący i delikatny. Groszek ptysiowy - bo to o nim mówię - jest idealnym przybraniem talerza zupy . Nie wyobrażam sobie bez niego kremu warzywnego . Jako przegryzka podczas domowego seansu filmowego też się sprawdzi. Na pewno będzie zdrowszy do pochrupania niż tłuste chipsy. Po otwarciu przechowuję go szczelnie zamknięty na klips, lub w metalowej puszce, bo ciasto ptysiowe szybko chłonie wilgoć... czytaj dalej...
Zdecydowałam się całkiem niedawno na założenie bloga kulinarnego: ---http://grunttoprzepis.blogspot.com/---
Jego zamysłem jest prowadzenie swoistego wirtualnego notatnika kulinarnego, składającego się TYLKO ze sprawdzonych przepisów na potrawy, które ZAWSZE wychodzą i ZAWSZE rewelacyjnie smakują.
Wcześniej służył mi ku temu zwykły notes z przepisami :) – ale ostatnio coraz częściej zaczyna mi brakować w nim wolnych kartek. Stąd przerzucenie się na wirtualne uwiecznianie dla potomności moich ulubionych przepisów i potraw ;)
Moje motto: gotowanie banalnie proste!
Sprawdź mnie!