Dzisiaj przeżyłam szok . Moja córka przyszła i szerokim uśmiechem krzyczy " nie rób uszek w tym roku ,zamówiłam dwie tacki". Myślałam że mnie grom z jasnego nieba strzeli . To ja kresowianka z dziada pradziada gotowiznę na Wigilię mam jeść ? Toż moja babcia i mama w grobie by się przekręciły na taką wiadomość. Już kilkadziesiąt wiosen na tym świecie żyje i nigdy nie trafiłam na takie uszka jak my kresowiacy robimy. To samo dotyczy karpia w cebulowej galarecie . A ona mi gotowe uszka chce zaserwow... czytaj dalej...