Lubię kawę, piję ją od ponad 35 lat. Pierwszą, którą pamiętam, była zaparzana w szklance „ kawa po turecku ” (zwana potocznie „ plujką ”) z mlekiem. Turcy za nazwanie tego „ wyrafinowaneg o” napoju „po turecku” ani chybi wyruszyliby z kolejną wyprawę na Rzeczpospolitą (całe szczęście, że Kamieńca Podolskiego broniłby już ktoś inny). Później nieco się rozwinąłem, zacząłem kupować marketowe , ale przyzwoite w moim odbiorze kawy przywożone z Berlina Zachodniego. Następnie dorobiłem się pierwszego ekspresu do kawy - pr... czytaj dalej...