Piątkowy jesienny wieczór, miało być buszowanie po galerii handlowej, ale lejący deszcz sprawił, że nie chciało mi się wystawić nosa za próg mieszkania. Ciemno, zimno, mokro na taką pogodą jest tylko jedno lekarstwo - domowe ciasto drożdżowe. Przez chwilę pomyślałam, ze na taką aurę najlepsze byłyby aromatyczne cynamonki, ale córka szybko sprowadziła mnie na ziemię, że ona chce rogaliki i to z budyniem, a jeszcze lepiej gdy ten budyń był czekoladowy. Moje matczyne serce musiało spełnić tą zachciankę. Wróc... czytaj dalej...