W górach czekają nas zawsze jakieś przygody, mniejsze, większe, bardziej lub mniej spektakularne. Nie obyło się bez nich i w tym roku, chociaż tym razem, nie ja byłam ich głównym obiektem. Myślałam, że już poza samą wędrówką (pokaleczon ymi n ogami ) i widokami nie będzie czego wspominać , a jednak było kilka chwil zaskoczenia. Na przykład bardzo przyjazna młoda krówka, która nie chciała się odczepić od zmęczonych turystów przy Schronisku na Polanie Chochołowskiej, która w szczególności upodobała sobie Pawła (prawie się... czytaj dalej...