Ten chleb nazywa się tygrysi chociaż wzór bardziej przypomina cętki lamparta albo żyrafy. Kiedy go upiekłam Żarłoczek powiedział, że ładne żółwie mi wyszły :D Spotkałam się też z nazwą "chleb Tygryska" i taka bardzo mi się podoba.
Jak zwał tak zwał, ale muszę przyznać, że to ciekawy wypiek. Gruba, popękana i chrupiąca skórka a pod nią mięciutki, słodkawy miąższ przypominający raczej bułkę niż chleb. No i ten zapach, który nadał całości olej sezamowy. Z podanych niżej składników można upiec jeden duży bochenek albo tak jak ja - dwa mniejsze.
Chleb tygrysi
Przepis do wspólnego pieczenia podrzuciła Bernika a pochodzi STĄD
czas przygotowania : ok. 20 minut + czas wyrastania + ok. 50 minut pieczenie
składniki :
Jak zrobić chleb tygrysi?
ZACZYN - drożdże rozmieszałam w wodzie aż się rozpuściły. Dodałam pozostałe składniki, wymieszałam i odstawiłam pod przykryciem na ok. 2 godziny. Można też zrobić zaczyn 1-3 dni wcześniej i przechować w lodówce. Jeśli macie zamiar robić go na tyle wcześniej to możecie użyć mniejszej o połowę ilości drożdży bo będą miały dużo czasu żeby się rozmnożyć.
CIASTO WŁAŚCIWE - do zaczynu dolałam wodę, mleko, olej sezamowy a następnie dosypałam mąkę z cukrem i solą. Zagniotłam miękkie, elastyczne ciasto i wyrabiałam je przez kilka minut aż stało się gładkie i przestało lepić się od rąk. Uformowane w kulę włożyłam do miski, przykryłam i odstawiłam na ok. 2 godziny żeby podwoiło swoją objętość. Wyrośnięte wyjęłam na lekko omączony blat, odgazowałam lekko uderzając pięścią, rozciągnęłam nieco i złożyłam jak kopertę. Odłożyłam znów do miski na kolejną godzinę. Po tym czasie kiedy ciasto znów podrosło powtórzyłam odgazowywanie. Ciasto podzieliłam na dwie, mniej więcej równe, części i z każdej uformowałam owalny bochenek.
Ułożyłam je na blasze do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia w sporej odległości od siebie. Przykryłam ściereczką a tę spryskałam wodą żeby chleb nie obsychał. Zostawiłam na pół godziny żeby się napuszył.
PASTA RYŻOWA - kiedy chleb wyrastał naszykowałam pastę. Drożdże rozmieszałam z wodą, dodałam resztę składników i roztarłam wszystko na gładką masę - powinna postać ok. 15 minut. Pasta musi byś na tyle gęsta żeby później nie spływała z chleba.
Wyrośnięte chlebki posmarowałam grubą warstwą pasty ryżowej przy pomocy łyżki. Włączyłam piekarnik nastawiając go na 200 st. C a do środka wstawiłam na dół naczynie w wodą.
Chlebki piekłam 50 minut. Skórka powinna ładnie popękać i nabrać złotobrązowego koloru. Stan upieczenia chleba w środku można sprawdzić patyczkiem albo popukać w spód - wbity i wyciągnięty patyczek powinien pozostać suchy a przy opukaniu spodu ma być głuchy odgłos.
Po upieczeniu zostawiłam chleb do wystudzenia na kratce. Nie radzę go przykrywać bo skórka straci chrupkość.
Jak zwał tak zwał, ale muszę przyznać, że to ciekawy wypiek. Gruba, popękana i chrupiąca skórka a pod nią mięciutki, słodkawy miąższ przypominający raczej bułkę niż chleb. No i ten zapach, który nadał całości olej sezamowy. Z podanych niżej składników można upiec jeden duży bochenek albo tak jak ja - dwa mniejsze.
Przepis do wspólnego pieczenia podrzuciła Bernika a pochodzi STĄD
czas przygotowania : ok. 20 minut + czas wyrastania + ok. 50 minut pieczenie
składniki :
- ZACZYN - 90 g mąki pszennej typ 500
- 55 ml lekko letniej wody
- 7 g suchych drożdży
- 1 łyżka cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- CIASTO WŁAŚCIWE - cały zaczyn
- 500 g mąki pszennej typ 650
- 100 ml lekko letniej wody
- 220 ml letniego mleka
- 1/2 łyżki cukru
- 2 łyżeczki soli
- 2 łyżki oleju sezamowego
- PASTA RYŻOWA - 7 g suchych drożdży
- 120 g mąki ryżowej
- ok. 80 -100 ml lekko ciepłej wody
- 1 łyżka cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżka oleju sezamowego
Jak zrobić chleb tygrysi?
ZACZYN - drożdże rozmieszałam w wodzie aż się rozpuściły. Dodałam pozostałe składniki, wymieszałam i odstawiłam pod przykryciem na ok. 2 godziny. Można też zrobić zaczyn 1-3 dni wcześniej i przechować w lodówce. Jeśli macie zamiar robić go na tyle wcześniej to możecie użyć mniejszej o połowę ilości drożdży bo będą miały dużo czasu żeby się rozmnożyć.
CIASTO WŁAŚCIWE - do zaczynu dolałam wodę, mleko, olej sezamowy a następnie dosypałam mąkę z cukrem i solą. Zagniotłam miękkie, elastyczne ciasto i wyrabiałam je przez kilka minut aż stało się gładkie i przestało lepić się od rąk. Uformowane w kulę włożyłam do miski, przykryłam i odstawiłam na ok. 2 godziny żeby podwoiło swoją objętość. Wyrośnięte wyjęłam na lekko omączony blat, odgazowałam lekko uderzając pięścią, rozciągnęłam nieco i złożyłam jak kopertę. Odłożyłam znów do miski na kolejną godzinę. Po tym czasie kiedy ciasto znów podrosło powtórzyłam odgazowywanie. Ciasto podzieliłam na dwie, mniej więcej równe, części i z każdej uformowałam owalny bochenek.
Ułożyłam je na blasze do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia w sporej odległości od siebie. Przykryłam ściereczką a tę spryskałam wodą żeby chleb nie obsychał. Zostawiłam na pół godziny żeby się napuszył.
PASTA RYŻOWA - kiedy chleb wyrastał naszykowałam pastę. Drożdże rozmieszałam z wodą, dodałam resztę składników i roztarłam wszystko na gładką masę - powinna postać ok. 15 minut. Pasta musi byś na tyle gęsta żeby później nie spływała z chleba.
Wyrośnięte chlebki posmarowałam grubą warstwą pasty ryżowej przy pomocy łyżki. Włączyłam piekarnik nastawiając go na 200 st. C a do środka wstawiłam na dół naczynie w wodą.
Chlebki piekłam 50 minut. Skórka powinna ładnie popękać i nabrać złotobrązowego koloru. Stan upieczenia chleba w środku można sprawdzić patyczkiem albo popukać w spód - wbity i wyciągnięty patyczek powinien pozostać suchy a przy opukaniu spodu ma być głuchy odgłos.
Po upieczeniu zostawiłam chleb do wystudzenia na kratce. Nie radzę go przykrywać bo skórka straci chrupkość.
piękny Ci wyszedł:)
OdpowiedzUsuńPiękne bliźniacze chlebki, cudnie Ci sie upiekły. Do nastepnego Izo :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńfantastyczna panterka.
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda z tą skórką
OdpowiedzUsuńIdealne cętki :D
OdpowiedzUsuńrewelacyjny! :)
OdpowiedzUsuńPiękny tygrysek ! Dzięki za wspólny czas :-)
OdpowiedzUsuńPiękne chlebusie ! dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńidealne wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za wspólne pieczenie :).
OdpowiedzUsuńładny chlebuś, dziękuję za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńŚwietne bochenki, zwłaszcza w takim wiosennym wydanie.
OdpowiedzUsuńZ tym żółwiem to też wcale trafne! ;)
Pozdrawiam i do następnego wypieku :)
Świetnie wyszedł! Muszę koniecznie wypróbować przepis, bo ten chlebek mnie oczarował :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowna żyrafka :) Koniecznie muszę upiec na weekend :) Wygląda baardzo smacznie.
OdpowiedzUsuń