Kochani , witam Was
dzisiaj polską, piękną jesienią. Jesienią słoneczną. Z liśćmi jak dukaty złote,
jak tkane misternie różnokolorowe kobierce…Jesienią pełną niespodzianek. Niekoniecznie
tych dobrych.
Ja w poniedziałek
miałam swoją życiową , pełną stresu niespodziankę. Z początku myślałam , że jej
nie przeżyję. Zakończyła się pomyślnie, a mogła się ciągnąć w nieskończoność.
Potrzebowałam wsparcia od środka.
Łagodnego.
Rozgrzewającego. Potrzebowałam się dobrze….napić!
Stres suszy usta,
zabiera nam słowa, doprowadza niejednokrotnie do dreszczy. Emocje niejednokrotnie
wytrącają z rąk argumenty. Potrzebujemy wsparcia.
Ja ,w ten pamiętny
poniedziałek, pięknej, złotej jesieni, kiedy to liść kolorowy sypał się na
ulicach, szeleścił pod stopami, podpowiadał słowa, całe zdania.. oparłam swoje
nerwy i mój stres na.. herbacie.
Herbatce nie byle
jakiej.
Miałam do wyboru
dwie mieszanki.
Cinnamon Haze-
herbata czarna oraz Lemon&Ginger- herbata z serii ziołowe/owocowe.
Bez wahania wybrałam
Lemon&Ginger.
Dlaczego?
Stres , który
przeżywałam , zimno, które odczuwałam , ręce, które się trzęsły.. tak
potrzebowałam dużo ciepła… ciepła od środka, słonecznego ciepła, które
rozlewałoby się po mnie spokojnie…ciepła, które pozostałoby na dłużej, potrzebowałam
łagodności, wyciszenia emocji. Potrzebowałam pomyśleć. Zebrać do kupy
poszarpane nerwy. Potrzebowałam odpocząć, zatrzymać się na chwilkę.
Zaparzyłam w dzbanku
herbatę
Gdy tylko podniosłam
porcelanowe wieczko,
piękny ,cytrynowo - korzenny zapach rozniósł się dookoła.
Trysnęły
ogrody uginające się od żółtych cytryn…Słomkowy
napar krył w sobie moc! Moc imbiru! Już wiedziałam ,że to
jest ten właśnie,
mój ulubiony.
Chciałam go mieć
natychmiast w rękach- słoneczna radosna cytryna, pełna energii…. Imbir- moc
rozgrzania i ukojenie….i coś i coś jeszcze, czegoś mi brakowało.
Brakowało mi miodu,
idealnie komponującego się z tym naparem. Miodu wyjątkowego- wybrałam lipowy,
jasny , radosny…na poszarpane gardło. Gdyż tam gdzie byłam, musiałam stać…i
mówić, mówić, mówić.
Wróciłam rozbita ,ale
miałam w rękach VICTORIĘ!
Zamiast szampana,
zrobiłam sobie herbaty.
Dosmaczałam ją
miodem.
Dodałam kilka
listków świeżej i radosnej mięty. Wspomnienie wakacji, łagodność.
Ulubiony polar, koc
i kącik ze stolikiem pełnym liści.
W dłoniach notes.
Powstaje wyjątkowa
historia.
Moja historia.
Popijam wyjątkową
herbatę i piszę książkę.Kto zna moja historię, ten wie, jak trudno będzie ją spisać...
Zapowiada się pięknie Kasiu :)
OdpowiedzUsuń...dziękuję!
UsuńTa herbata ma w sobie moc i czar, to wiem na pewno. A smak - marzenie :-)
OdpowiedzUsuńJest moc...jest wena...
Usuń