Lubię domową wędlinę z kilku względów. Ograniczam drogę faszerowania mięsa chemią, bo omijam etap nastrzykiwania i szpikowania wędliny różnymi środkami, którego składu nie do końca rozumiem. Wędlina jest smaczniejsza i dłużej zachowuje świeżość. Przepis, jakiś czas temu znalazłam u przesympatycznej blogerki Kulinarne Szaleństwa Margarytki i tak mi się spodobał, że został u mnie na dłużej, teraz tylko sobie coś do niego dorzucam, albo zamieniam. Co jeszcze nowego? jestem na etapie sprawdzania innego mogelu szynko... czytaj dalej...